Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2012

Szlag trafił....

Jakiś czas temu mój komp przestał widzieć drugi dysk. Dysk ogrooooooomny, podzielony na miliard partycji, zawierający tetrabiliardy danych (chyba poleciałam z tą jednostką :)). Jakoś się tym zbytnio nie przejmowałam, aż do wczoraj, kiedy to ślubny postanowił rzucić okiem i dowiedzieć się co i jak ze sprzętem się dzieje. Otóż nic się nie dzieje, gdyż dysk szlag trafił i już nie ruszy, więc leży cicho i się nie odzywa. I nie dzieje się nic.... Poszły zdjęcia z ostatnich dwóch lat, poszły filmy z nami i z Młodą w roli głównej, od dnia narodzin. Jak macha paluszkami, jak je pierwszy stały obiadek, jak mówi pierwszy raz "tata", jak stawia pierwsze kroki i w ogóle wszystko szlag. Zdołowanam niezmiernie. Pewnie się kiedyś z tym pogodzę, ale na razie szlocham nad utraconymi bezcennymi pamiątkami, bo całą resztę danych to pies trącał. Sniff...

Duchy, zwidy i inne majaki

Temat może niecodzienny, ale coś sobie ostatnio w Necie czytałam na tematy powiązane i tak mi się skojarzyło.... Jak miałam na oko 5 lat zmarł mój dziadek. Zdarzyło się to na wakacjach, które spędzałam z dziadkami właśnie. Jakiś ośrodek wypoczynkowy z kampingami, na zadupiu... Do końca tego wszystkiego nie kumałam jeszcze. Pamiętam, ze babcia płakała, że trzymała mnie na rękach, że dużo ludzi było, bo i jakiś lekarz i pracownicy ośrodka, że mama przyjechała do nas, na drugi koniec Polski i w ogóle się nie uśmiechnęła do mnie, ani nie przytuliła, tylko płakała razem z babcią... Dzieci inaczej widzą świat, prawda? No, ale miałam o duchach pisać. I jak już wszystko zostało załatwione i wróciłyśmy z powrotem na drugi koniec Polski, miał się odbyć pogrzeb. Noc przed spędzałam u babci. Obudziłam się w nocy, a obok łóżka stał dziadek. Wiedziałam już wtedy, że jak ktoś umiera, to już go nie będzie. Finito i pozamiatane, już się z tą osobą nie zobaczymy. A tu dziadek stoi obok... Nie wiem, jakb