Jakiś czas temu mój komp przestał widzieć drugi dysk. Dysk ogrooooooomny, podzielony na miliard partycji, zawierający tetrabiliardy danych (chyba poleciałam z tą jednostką :)). Jakoś się tym zbytnio nie przejmowałam, aż do wczoraj, kiedy to ślubny postanowił rzucić okiem i dowiedzieć się co i jak ze sprzętem się dzieje. Otóż nic się nie dzieje, gdyż dysk szlag trafił i już nie ruszy, więc leży cicho i się nie odzywa. I nie dzieje się nic....
Poszły zdjęcia z ostatnich dwóch lat, poszły filmy z nami i z Młodą w roli głównej, od dnia narodzin. Jak macha paluszkami, jak je pierwszy stały obiadek, jak mówi pierwszy raz "tata", jak stawia pierwsze kroki i w ogóle wszystko szlag. Zdołowanam niezmiernie.
Pewnie się kiedyś z tym pogodzę, ale na razie szlocham nad utraconymi bezcennymi pamiątkami, bo całą resztę danych to pies trącał.
Sniff...
Poszły zdjęcia z ostatnich dwóch lat, poszły filmy z nami i z Młodą w roli głównej, od dnia narodzin. Jak macha paluszkami, jak je pierwszy stały obiadek, jak mówi pierwszy raz "tata", jak stawia pierwsze kroki i w ogóle wszystko szlag. Zdołowanam niezmiernie.
Pewnie się kiedyś z tym pogodzę, ale na razie szlocham nad utraconymi bezcennymi pamiątkami, bo całą resztę danych to pies trącał.
Sniff...
W takim razie może warto zwrócić się o pomoc do firmy specjalizującej się w odzyskiwaniu danych. Przecież są takie.
OdpowiedzUsuńWarto też robić kopie ważnych rzeczy na płytach. Ale i te trzeba zmieniać, bo nie są wieczne.
tu moja mama pokiwałaby głową, papierowy album to album. Tylko pożar go zmoże.
Powodzenia
Oo, wspolczoje. Tez tak kiedys mialam, a stalo sie to przed jakims konkursem fotograficznym. 2000 zdjec (nie wiem z ilu to lat bylo),przepadlo. Chyba sie wtedy rozplakalam, jedyne zdjecia jakie ocalaly to te, ktore mialam na jakiejs stronie, jezus maria. ;( Zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńFirma specjalizująca się w odzyskiwaniu danych zawoła do mnie kwotę, której absolutnie nie chcę słyszeć. Pieniadze jakoś nie są moją najlepszą stroną :) Na płytki zgrywam, jak mam czas i się wezmę :) ostatnio się nie wzięłam. Tak jak piszesz, płytki też nie są wieczne. A papierowe zdjęcia miałam w planie wyprodukować znaczy wywołać.... Te najlepsze były w specjalnym katalogu "do wywołania". Jakoś nie zdążyłam.... No cóż, jakoś zaczynam się przyzwyczajać do tej myśli, tylko czasem sobie chlipnę.
OdpowiedzUsuńWitaj :-) zamiast płacić bajonskie sumy specjalistycznym firma. Proponuje użyć darmowego i prostego w obsłudze programu. Nazywa się PANDA RECOVERY . Ją odzyskałem w ten sposób 90 procent danych. W razie problemu mogę pomoc priv
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za podpowiedź. Spróbujemy Misia, hihi. Mam nadzieję, że pomoże. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń