Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Coś do pobujania

Mąż wczoraj wykopał w internecie i się zachwyciłam. Piosenkarka świetna, piosenka świetna, aranżacja świetna, nawet ostrzejszą gitarkę zachowała, chociaż w zwrotkach jednak plumkający bas. Rozpływam się i tyłeczek sam się buja. A wierzcie mi, jest czym bujać :D http://www.youtube.com/watch?v=ZyiH9hOoihU&feature=player_detailpage

Wakacje były, pogoda niekoniecznie...

  Wróciliśmy. Ufff, kocham swój dom i strasznie za nim tęskniłam. Dwa tygodnie, to chyba dla mnie za dużo... Morze było na swoim miejscu, plaża również, Młoda pierwszego dnia zrobiła wielkie ŁAAAAAAŁ na widok takiej ilości wody i piasku. Pogoda bywała różna, liczyłam na lepszą, ale narzekać nie będę. Żarcie było przepyszne, więc flacha dla pań kucharek na koniec turnusu była jak najbardziej na miejscu. Pokoje całkiem, całkiem, sprzątaczki się opierdzielały, a że był to turnus rehabilitacyjny (załatwiany przez Klub Emeryta :)), to i trochę poćwiczyłam... Rybkę zarówno smażoną, jak i wędzoną zjedliśmy, trochę pozwiedzaliśmy, było nieźle, chociaż po tygodniu chciałam już wracać :D. Ponieważ, żeby nie doznać szoku, staram się nie przemęczać, więc wrzucam relację fotograficzną z drobnym komentarzem. [gallery link="file"] Za tydzień robimy tygodniowy wypad na Wyspę, ale nie tę zieloną, tylko tę obok. Matylda jest podjarana opcją lotu samolotem. A ja usiłuję na szybko przeprać rzecz

Znowu mam wrażenie, że ktoś się uderzył mocno w głowę.

Wpis na szybciutko, bo szlag mnie trafił. Ostatnio nawał zajęć spowodował, że żyłam w błogiej nieświadomości i niewiedzy o tym co się dzieje w świecie zewnętrznym. Dwa dni temu poszłam na zebranie do przedszkola i nagle zostałam uświadomiona, że Ci co mają dbać o nasze życie codzienne oraz edukację naszych dzieci, znowu walnęli jakąś straszną głupotę. Nie będę wnikać w szczegóły, bo właściwie za niedługo mam pociąg i wyjeżdżam w końcu na wakacje (lepiej późno niż wcale ;)), więc króciutko. Weszła w życie ustawa, która m.in. reguluje kwestie związane z edukacją dzieci w przedszkolach. Jednym z jej efektów jest to, że przedszkole nie może pobierać opłat za zajęcia nie organizowane przez pracowników przedszkola. Piszę w skrócie i może chaotycznie, ale proszę, jak ktoś trochę poklika w google szybko dowie się o co chodzi. Ja piszę o głównym efekcie tej ustawy, który dotyka mnie i moje dziecko, a także jej kolegów i koleżanki z przedszkola. Reasumując - w przedszkolu, w godzinach nauki nie

Dobre wychowanie, czyli krótkie Rozmowy z Bestią cz. 4

Jest 6:45 rano. Za pięć minut powinnyśmy z Młodą zapinać pasy w samochodzie. A jesteśmy w proszku. - Matyldo! Przestań biegać jak szalony bąk i stań w końcu prosto. Muszę Cię uczesać! - Nie! - odpowiedź Mego Dziecka była stanowcza. Trochę się zdziwiłam, więc drążyłam temat. - Dlaczego? - Bo mi zapomniałaś czegoś powiedzieć. - Czego Ci nie powiedziałam? - zdziwienie spowodowało, że przestałam być zaspana. Jest plus sytuacji. - Ładnego słowa na P. Powinnaś powiedzieć "proszę". Pozbierałam na szybkensa szczękę z podłogi, uklepałam ją na miejscu i mówię: - Matyldo, PROSZĘ, stań przez chwilę prosto, bo muszę Cię uczesać. - Oczywiście Mamusiu. I po sprawie. Bo Dziecię Moje jest dobrze wychowane, a z Matki rano taki gbur.... Poprzednie odcinki Rozmów z Bestią tutaj , tutaj i tutaj .

Standardowo przed urlopem

Aaaaaaa!!!! Zacznę krzyczeć na wszystkich, ziać ogniem i pluć jadem, a jak ktoś za blisko podejdzie z jakąś sprawą to będę machać siekierą w celu odrąbywania kończyn. Na wakacje jedziemy w najbliższą sobotę, jesteśmy niespakowani, nieprzygotowani, w domu jest sajgon, mamy zebranie rodziców w przedszkolu Młodej, musimy zawieźć Kreskę do Znajomych-Mających-Otoczyć-Ją-Czułą-Opieką oraz przedstawić im ogólną instrukcję obsługi kota, co też zajmie trochę czasu, przygotować przynajmniej symboliczną wałówę, a szwagierka postanowiła dzisiaj wymieniać zamki w drzwiach swojego mieszkania ze względu na zawirowania życiowe, co ma wykonać Mój Mąż, a jej brat, bo przecież czasu nam zbywa i nie można było załatwić tego tydzień wcześniej.... Zostały mi trzy popołudnia, dość krótkie popołudnia. Zdążę, pikuś, spoko-loko-foko, jak mawia pewna różowa panna. W pracy usiłuję zorganizować przed wyjazdem bieżące sprawy, które jak na złość :D znajdują finał. Z jednej strony super, bo odhaczone; z drugiej nie b