Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

U nas zawsze śmiesznie

Jak sobie pomyślę o tych ostatnich wyborach, to mi ręce opadają. Chociaż czemu tu się dziwić. W naszym kraju nic nigdy nie dzieje się tak jak powinno i zgodnie z założonym planem. Zawsze ktoś coś zawali, czegoś nie dopilnuje, albo dostanie do obrobienia zgniłe jajo, no, ostatecznie taki mamy klimat, czego nikt nie był w stanie przewidzieć... Bo jak system komputerowy nie działa i nikt głosów nie liczy ręcznie, bo komu się chce? bo może system zacznie działać i nie trzeba będzie? bo wysilać się? nieee... I robi się śmiesznie, czyli nic nowego. A najbardziej w tej drugiej turze wyborów emocjonujące to chyba nie będą głosy same w sobie, tylko to, czy uda się je policzyć i podać wyniki w odpowiednim terminie...

Bestia (nie) uczy się języka - odcinek 17

Oboje z Mężem uważamy, że warto uczyć się języków obcych, choćby dlatego, żeby zorientować się w obcym kraju, czy ktoś właśnie ze sztucznym uśmiechem na twarzy nie objeżdża Ciebie i twojej rodziny trzy pokolenia wstecz ;) Więc od małego Młodej podrzucamy słówka angielskie, w mniejszym stopniu niemieckie (bo niemiecki znamy w mniejszym stopniu) i jak się zdarza to nawet hiszpańskie. Sa jeszcze lekcje języka angielskiego w przedszkolu, oparte w dużej mierze na zabawie i piosenkach z układem choreograficznym. No i są jeszcze bajki z internetu w wersji angielskiej lub innojęzykowej (Wilk i Zając w oryginale wywołał szeroki usmiech na mojej twarzy). Młoda łapie, aczkolwiek ostatnio wychodzi z niej Bestia-uparciuch nastawiony na nie, albo wręcz odwrotnie, z uporem maniaka uważa, że się wstydzi, nie wie, nie powie... jak widać też na nie. W trakcie sesji z bajkami po angielsku staramy się do niej mówić dwujęzycznie, z jednej strony - żeby się osłuchała, a z drugiej - żeby jednak wiedziała, o

Odrobina luksusu

Jest taki sklep spożywczo-przemysłowy, co to kiedyś był tani, a teraz ceni jakość. Z tą taniością było różnie, z jakością też, chociaż generalnie nie jest źle. Zakupy tam robię cotygodniowe, bo w ramach wprowadzania oszczędności w naszych wydatkach, planuję menu na cały tydzień i przeważnie w poniedziałek kupuję hurtem wszystko, co trzeba na cały tydzień. Listę zakupów tworzę z nosem wciśniętym w bieżąca gazetkę, bo liczę na natchnienie kulinarne spływające na mnie z bieżących promocji :D Tak, czy siak ostatnie chyba trzy tygodnie, promocje dotyczyły oferty deluxe, czyli żarełka teoretycznie ąę, a właśnie dotarłam do gazetki na następny tydzień i również na deluxe jest oparta. Bo takie mamy zamożne społeczeństwo? Jasne, jasne, niektóre produkty nie powalają na ceną jakoś specjalnie na podłogę, niemniej jednak cztery tygodnie pod rząd ślimaczki, szyneczki i inne pierdziuteczki? Przed świętami? I jeszcze do tego zabawki dla dzieci w milionie odsłon, a te, co ja chciałam nabyć to wyprzeda

Słyszałam, że niektórym się udaje

Dla wszystkich rodziców, którzy myśleli, że niemowlaki są słodkie, a potem zderzyli się z bezsenną, bezodpoczynkową, nie mającą czasu na umycie zębów, pieluchową, kolkową, płaczącą rzeczywistością, do której brak instrukcji obsługi :D http://everydaypeoplecartoons.com/cartoon/668 Linkuję, bo oczywiście nadal nie zrobiłam porządku ze swoją blogową przestrzenią... Z drugiej strony, pamiętam jak koleżanka mi opowiadała, że jej córeczka, jak była niemowlakiem to w zasadzie jadła, spała i wymagała zmiany pieluszki. Poza tym bezproblemowo. Jak ja jej wtedy zazdrościłam... Widocznie Cathy Thorne też nie miała takiego dziecka ;)

Co to ja miałam zrobić?

Przede wszystkim - narty ściągnąć :D Ktoś pamięta dowcip o eskimosie? Jakoś mnie zawsze śmieszył... A w temacie to mnóstwo rzeczy miałam zrobić. Umyć podłogę miałam, ale jakoś mi wyleciało. Wczoraj coś tam wymiatałam z kątów, a potem drugi raz, jak się okazało, że deptam po chrupkach kukurydzianych, które Młoda jadła na kolację. - Dusiak! Dlaczego ja deptam po chrupkach? - byłam zainteresowana. - Bo leżą na ziemi. No tak, człowiek zadaje pytanie dziecku, musi się spodziewać odpowiedzi właśnie na TO pytanie. Podteksty, aluzje i dalsze skojarzenia to nie na rozmowę z pięciolatką. A chodziło mi przecież o to, dlaczego chrupki walają się po podłodze, skoro Młoda miała je jeść z miseczką pod brodą a jak już są na podłodze, to czemu nie posprzątane? Jak to nieposprzątane, przecież właśnie je sprzątam. Młoda była bardzo zajęta oglądaniem Pingwinów z Dagamaskaru. Ostatnio ulubiony punkt dnia. A najlepsze z całej bajki jest: "Suszymy ząbki Panowie". Jak nie zdąży na początek to jest s

Internecie, bądź przeklęty!

Dzisiaj krótko i bez rozwlekania. Będą wybory, co nie? I ja, jako obywatel, czuję wewnętrzną potrzebę głosowania. Problem taki, że nie wiem na kogo. Różne gęby z plakatów na mieście się do mnie uśmiechają, co mnie wkurza, bo się zastanawiam, kto później ten syf po sobie posprząta? Ludzi nie znam, uaktywniają się dopiero przed wyborami, mało co o nich wiadomo, przynajmniej mi, zwykłemu obywatelowi, zajętemu na co dzień swoimi własnymi sprawami. Ale, ale, jest przecież internet!!! No tak, trochę klikania i? Nadal niewiele wiem o kandydatach, za to milion razy widziałam już goły naoliwiony tyłek Kim Kardashian. Ehhhh...

Okazało się, że jestem mężczyzną...

Jak być piękną

Uroda rzecz gustu, jak mawiają. Ja tam na szczęście do siebie wstrętu nie czuję, aczkolwiek nie żebym tam jakąś powalająca pięknością była. Ludzie nie uciekają na mój widok z krzykiem: "Won, przepadnij, maro nieczysta!!" więc uznaję, że nie jest źle. Poza tym jestem piękna dla Swojego Dziecka i dla Męża też czasami, bo to miłość, co jest ślepa i tak dalej.... No dobra, paru facetom w życiu też się spodobałam, ale może to mój zajebisty charakter tak na nich działał stymulująco :D Na co dzień używam raczej małej ilości szpachli na twarz, a w weekendy generalnie w ogóle olewam make-up, więc jeszcze nadal w sklepach pytają się mnie o dowód... Tiaaaa, kiedyś byłam z tego dumna, teraz już trochę mnie śmieszy. Do pracy niby coś tam z twarzą robię, ale nie ukrywajmy - makijaż robiony o godzinie szóstej rano, o godzinie dziesiątej jest już wspomnieniem. Trza by poprawiać, problem jest taki, że o tym nie pamiętam. W końcu ja siebie nie widzę i nie patrzę na siebie cały czas. Może nawet