Jak sobie pomyślę o tych ostatnich wyborach, to mi ręce opadają. Chociaż czemu tu się dziwić. W naszym kraju nic nigdy nie dzieje się tak jak powinno i zgodnie z założonym planem. Zawsze ktoś coś zawali, czegoś nie dopilnuje, albo dostanie do obrobienia zgniłe jajo, no, ostatecznie taki mamy klimat, czego nikt nie był w stanie przewidzieć... Bo jak system komputerowy nie działa i nikt głosów nie liczy ręcznie, bo komu się chce? bo może system zacznie działać i nie trzeba będzie? bo wysilać się? nieee... I robi się śmiesznie, czyli nic nowego. A najbardziej w tej drugiej turze wyborów emocjonujące to chyba nie będą głosy same w sobie, tylko to, czy uda się je policzyć i podać wyniki w odpowiednim terminie...