Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

Licytacja

Siedzimy wieczorem z Lubym na kanapach, każde w ulubionej odpoczywającej pozycji i obgadujemy Nasze Dziecko. Generalnie, konkluzja jest taka, że Młoda nam się udała, fajna, jest słodka, kochana, inteligentna i takie tam, różne zalety posiada :D Luby: - Właściwie, to Moja Córka jest lepsza od Twojej! Ja wytrzeszczam oczy, bo mi dech zatkało, że co?! - No, bo Moja Córka ma cechy charakteru osoby, która mi się podoba, którą wybrałem, i z którą żyję. A Twoja Córka ma twoje cechy charakteru i musisz z tym żyć!!! No rzeczywiście, zołza ze mnie i wredota, a tutaj moja kopia mi z boku wyrasta ;) Ehhhh (westchnienie) (ciężkie westchnienie), życie jest trudne, a Moje Dziecko i Dziecko Lubego niezmiernie się od siebie różnią. P.S. Ale Moja Córka umyła wczoraj gary, żeby Mamusia mogła odpocząć. pomimo, że Mamusia była potrzebna do odbierania umytych garów i odkładania ich na suszarkę. Nic to, że podłoga zalana, nic to...

Quo vadis telewizjo?

Jakiś czas temu przestaliśmy oglądać telewizję. Pewnego dnia, gdy okazało się, że nawet w wiadomościach pokazują dół, nędzę i rozpacz, stwierdziliśmy, że tv nie jest dla nas. Oczywiście nie zakazujemy Młodej oglądania bajek albo filmów dla dzieci, ale Młoda wie, że poza tv są też inne formy rozrywki. Oczywiście czasem obejrzymy jakiś film, choć muszę przyznać, że ostatnio to chyba w Święta, wciągnął nas Hrabia Monte Christo, zdaje się w środku nocy, bo o dwudziestej musiała lecieć jakaś rąbanka (z góry zaznaczam, że i rąbanką czasem nie pogardzę). Oczywiście, czasem wyszukamy Pana, co boso chodzi przez świat i w Ekwadorze robi degustację pierdyliarda rodzajów bananów... Oczywiście czasem się wstrzelimy w końcówkę "Jeden z dziesięciu" i z Lubym przekrzykujemy się w odpowiedziach na pytania, że niby tacy z nas erudyci :D Jednak wszystko z naciskiem na "czasem". Młoda uwielbia Pingwiny z Madagaskaru, a że lecą codziennie, są częstym punktem rytuałów wieczornych. I wczo

Dlaczego ludzie kłamią?

Taka mi się sytuacja zdarzyła ostatnio, że dowiedziałam się, że pewna osoba z mojego otoczenia kłamie. Jak zaczęłam kojarzyć fakty, to wyszło, że kłamie dosyć często. I szczerze powiedziawszy, to mi trochę ręce opadły, bo: nie jest to osoba jakoś szczególnie mi bliska, ale się lubimy i często widujemy naprawdę nie widzę powodu, żeby się wpieprzać komuś w życie, nigdy tego nie robię, nie donoszę, nie kabluję, nie rozpuszczam plotek - po co mi wciskać kłamstwo? kłamstwa dotyczą rzeczy dość błahych, których całokształt mi dynda i powiewa, więc tym bardziej nie rozumiem, po co kłamać Tak mi się normalnie trochę przykro zrobiło, chociaż nie jest to dla mnie koniec świata, no cóż, takie życie, każdy ma swoje za uszami. Ze mnie też żaden ideał, to się innych na co dzień staram nie czepiać. Ale kłamstwa nie lubię. Po prostu go nie rozumiem, nie ogarniam, tępa jestem i umysł mało pofałdowany, to do mnie nie dociera.

Ktoś to sobie dobrze obmyślił

Jest taka reklama, która, jak się dzisiaj dowiedziałam z Wszechwiedzącego Intermetu ;) stała się koszmarem minionych świąt. Hmmm, no chyba ktoś przesadził, tak sobie myślę. Z drugiej strony, my oglądamy telewizję naprawdę rzadko, w zasadzie jedynie w kontekście bajek dla Młodej, radio jest tłem do podróży samochodem, czyli leci maks godzinę dziennie, a jednak wszyscy czasem nucimy pod nosem coś tam o niskich cenach. Czyli reklama musiała być tak intensywnie puszczana, że nawet w nas trafiło. To jak statystyczna polska rodzina spędza przed telewizorem kilka godzin dziennie, a w  Święta pewnie dwa razy tyle, to się nie dziwię, że mózg może spuchnąć. I tak sobie analizowałam zjawisko pod kątem socjologicznym i marketingowym, bo w tych kierunkach studiowałam i mi bakcyl pozostał. No i doszłam do wniosku, że całą kampanię wymyślił ktoś genialny. Bo w zasadzie, czy ktoś się czepia, że sprzęt elektroniczny w tym reklamowanym sklepie jest zły i be? No właśnie nie. Więc jak już ludzie z nerwów,