Tak ostatnio usłyszałam. Nie pamiętam, która baba wyrzekła te słowa, a szukać mi się teraz nie chce. MUSI się urodzić. Bo jak kobieta nie jest zdolna do utrzymania siebie, to znaczy, że jest niedojdą życiową, marnym robakiem i kupką gówna, która nie przyczynia się do dobrobytu Państwa Polskiego, nie śmie więc zwać się obywatelem naszego kraju. Z czystego poczucia winy powinna przynajmniej urodzić dziecko, bo wtedy się przysłuży krajowi ta mała śmierdząca kupka obornika... Taki był wydźwięk. Jakiś delikatnych skojarzeń z tym, że opisywana kupka gnoju nie może się utrzymać, bo takie są przepisy państwowe, taka jest płaca minimalna, takie są koszty życia - nie było. Dobrze, że ogromna większość tych dzieci, co to się MUSZĄ urodzić, jest i będzie chciana. Ale część nie będzie. Będzie co najmniej nie kochana, nawet nienawidzona, część będzie chora, część urodzi się bez nóżki, część bez mózgu, w ogromnych bólach, część umrze chwilę po porodzie lub jakiś czas po nim. Część będzie niesamowicie