Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

W Polsce każde dziecko MUSI się urodzić

Tak ostatnio usłyszałam. Nie pamiętam, która baba wyrzekła te słowa, a szukać mi się teraz nie chce. MUSI się urodzić. Bo jak kobieta nie jest zdolna do utrzymania siebie, to znaczy, że jest niedojdą życiową, marnym robakiem i kupką gówna, która nie przyczynia się do dobrobytu Państwa Polskiego, nie śmie więc zwać się obywatelem naszego kraju. Z czystego poczucia winy powinna przynajmniej urodzić dziecko, bo wtedy się przysłuży krajowi ta mała śmierdząca kupka obornika... Taki był wydźwięk. Jakiś delikatnych skojarzeń z tym, że opisywana kupka gnoju nie może się utrzymać, bo takie są przepisy państwowe, taka jest płaca minimalna, takie są koszty życia - nie było. Dobrze, że ogromna większość tych dzieci, co to się MUSZĄ urodzić, jest i będzie chciana. Ale część nie będzie. Będzie co najmniej nie kochana, nawet nienawidzona, część będzie chora, część urodzi się bez nóżki, część bez mózgu, w ogromnych bólach, część umrze chwilę po porodzie lub jakiś czas po nim. Część będzie niesamowicie

Bestia coraz bardziej kuma rzeczywistość - odcinek 22

Bestia w osobie Młodej ma się całkiem dobrze. Usadza nas tekstami kilka razy w tygodniu, tylko ja oczywiście mam sklerozę. Ale tak na szybciutko, bo jestem w pracy i powinnam pracować, ciiiiiiii..... nie mówcie nikomu.... Dwa tekściki. I. Jedziemy bladym świtem do pracy/szkoły, ja, Młoda, Małżonek oraz Kasia, koleżanka Małżonka z pracy, bo mieszka blisko nas, to jeździ z nami, wszyscy jacyś niedospani, nieprzytomni, zupełnie jakby to był poniedziałek.... Aaaa! Bo to był poniedziałek :D Nie żebyśmy hejtowali ten dzień, po prostu po niedzieli, poranne wstawanie jest lekkim szokiem dla organizmu. Małżonek wzdycha w tonie, że świat taki okrutny, a Młoda pyta: - A dlaczego Tatusiu tak nie lubisz poniedziałku? Mąż myśli, bo nie bardzo wie, zwłaszcza o tej porannej godzinie, a Młoda sama znajduje rozwiązanie: - Aaaaa, bo jest daleko do piątku! Tak, myślę że to jest właśnie ten długo poszukiwany powód poniedziałkowej niechęci porannej :D II. Tytułem wstępu - Małżonek jest z serii tych mężczyzn

Mogłabym zostać reżyserem filmowym

Tak właśnie czuję oglądając niektóre filmy. Wiecie - wizję posiadam. Koncepcję scen i nawet niektóre dialogi mi w myślach się układają. Widzę, jak zacząć, co wrzucić w środek, zbudować napięcie i zakończyć odpowiednią (do filmu) puentą. Takie umiejętności :) Na przykład taki film o superbohaterach, a właściwie o antybohaterach, jak Suicide Squad - banał. Jakieś 85% amerykańskich (i pewnie nie tylko) filmów akcji opiera się na tym samym schemacie. Bierzemy więc sobie ekipę herosów/złych drani, która ma uratować świat, Wymyślać ich nie trzeba, posługujemy się postaciami stworzonymi już dawno. Montujemy z nich ekipę w celu - podkreślam - ratowania świata. Ekipę montuje ktoś z organizacji rządowej / wojskowej / wywiadowczej, generalnie nie do końca to trzeba wyjaśniać, ale tajemniczej; mającej swoje wpływy, koneksje i prezydenta USA zapisanego w kontaktach w telefonie pod numerem jeden. Oczywiście ta osoba, w trakcie filmu musi okazać swój wredny i cyniczny charakter, żeby wybielić bohater

Baba stara a głupia

Temat będzie o wizerunku własnym i jego zmianie, a konkretnie o włosach i ich kolorze. Przez długi czas bowiem farbowałam włosy na ciemną czekoladę i jakoś mi tak dobrze było z tym odcieniem. Gdyby zaplątał się tu jakiś informatyk, chodzi o kolor #330000, albo nawet ciemniejszy. Wracając do tematu przewodniego - było mi z tym dobrze, do czasu, gdy Moje Dziecko powiedziało: "Mamo! Widzę Cię w blondzie!" No, ok. Jak dziecko prosi, mamusia zrobi, w sumie czemu nie blond? Oryginalnie mam włosy brązowe, ale blond ze standardowymi niebieskimi oczami powinien się komponować. W ramach delikatnych prób, nakładałam na włosy szampon koloryzujący. Włosy były trochę jaśniejsze, ale jednak nadal to był brąz. Dziecko nie było zadowolone z efektów, a ja już też się jakoś nastawiłam na tą jasną czuprynę. Pewnego, niedawnego dnia walnęłam, z pomocą Męża, na głowę rozjaśniacz... Ekhm. Efekt trochę mnie przerósł :D Włosy zrobiły się żółte. I to nie w całości, bo w części były nadal brązowe, w cz

Kwestia koloru

Ja bym chciała wiedzieć, dlaczego ktoś kiedyś wymyślił, że różowy dla dziewczynek, a błękitny dla chłopców? Odkąd urodziła się Matylda muszę przyznać, że mam z tym problem. Bo OK, Mati jako dziewczynka różowy też lubi, ale nie tylko. Jest żółty, czerwony, pomarańczowy, zielony, niebieski, czarny też jest spoko. Generalnie chodzi o to, żeby ładnie te kolory łączyć i miksować, co Młodej akurat fajnie wychodzi. Do kolorów ma oko. Ale w sklepach ten róż i błękit króluje, zwłaszcza w rzeczach dla niemowląt. Na pierwsze święta Bożego Narodzenia Młoda miała około dwa miesiące i wiem, że to zbytek, nawet rzekłabym rzecz jednorazowego użytku, ale postanowiliśmy ją ubrać na wigilię w sukienkę. W sklepie opad szczęki, bo oczywiście dominującym kolorem był róż w rozmaitych odcieniach i konfiguracjach, ale jednak róż. Nie mając zbyt dużego wyboru, zdecydowaliśmy się na sukienkę bladoróżową, prawie białą w brązowe kwiatki. Uwierzcie mi, w jej rozmiarze nie było nic, co nie zawierałoby różowego kolor

Jak zarazić miłością do dwóch kółek?

W tym roku niestety mamy straszny niedosyt rowerowy, bo nasze rowery zostały w Dziczy, a Dzicz w wakacje przechodziła znowu remont. No, może nie całościowy, ale wymiana schodów wewnątrz i tarasu na zewnątrz skutecznie uniemożliwiała nam coweekendowe wyjazdy. Wczoraj, po raz pierwszy od dawna wsiadłam na rower pożyczony od szwagierki i przekonałam się, jak bardzo kocham swój i tęsknię za nim. Pomijam fakt, że szwagierka jest ode mnie około 20 centymetrów wyższa, więc po wdrapaniu się na siodełko, nie dosięgałam do pedałów ;) Realia życia kurdupla :D Dzielnie przeszukałam mieszkanie teściów, żeby znaleźć jakiekolwiek narzędzia do odkręcenia śruby pod siodełkiem, bo nie liczyłam nawet, że mogłabym znaleźć klucze nasadowe. W pewnym momencie nawet pomyślałam, że chyba będzie szybciej, jak poproszę panów z ekipy remontowej, którzy właśnie montują liczniki w bloku teściów, czy by mi czegoś nie pożyczyli - na przykład siły fizycznej. Ale okazałam się być bohaterem w swoim domu, a właściwie w d