Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2016

Nowe nadchodzi, drżyjcie!

Jak ostatnio pisałam, miotam się, ze względu na mnogość moich pragnień zderzonych z brutalną rzeczywistością, objawiających się brakiem czasu. Między innymi pragnę założyć drugiego bloga, takiego bardziej podróżniczego, bo moja rodzinka lubi podróże, odkrywanie i nowe miejsca, a jeszcze bardziej fotograficznego, bo moja rodzinka lubi pstrykać, komponować i kadrować :) A na tym blogu nie mogę wstawiać fotek bo mi system krzyczy, że przekraczam dozwolone miejsce. Foch i wywracanie oczami... Jakiś czas temu, na oko rok temu, postanowiliśmy z Lubym nabyć aparat. Nowy, lustrzany i cyfrowy. Poprzedniego Olympusa mieliśmy już ponad 6 lat, a był kupiony jako używany i co prawda robił piękne zdjęcia krajobrazowe przy słonecznej pogodzie, ale do fotografowania dzieci w trakcie zabawy, przy sztucznym oświetleniu się już nie nadawał. Na zdjęciach były same smugi, co symbolizowało szybkie przemieszczanie się dzieci z jednego miejsca w drugie :D Po ponad pół roku poszukiwań, wybraliśmy w końcu odpow

Świat bywa okrutny

Jak już pisałam wiele razy, telewizji praktycznie nie oglądam. Wiadomości o świecie czerpię z internetu. Czasem są to informacje starannie przeze mnie wyselekcjonowane, czasem informacje, które się na mnie rzucają znienacka, same i niezapraszane, na którejkolwiek stronie bym nie była. I rzeczy, o których mimowolnie dowiedziałam się na temat olimpiady w Rio to: 1. chińska zawodniczka po konkursie skakania do wody, przyjęła oświadczyny swojego chłopaka - no dobra, to jest nawet sympatyczna wiadomość 2. chińska zawodniczka w pływaniu popłakała się po otrzymaniu srebrnego medalu, bo dzień wcześniej dostała okres i nie czuła się w pełni sił 3. japoński zawodnik w konkursie skoku o tyczce strącił poprzeczkę penisem 4. brazylijska zawodniczka została wydalona z wioski olimpijskiej i usunięta z zawodów, gdyż uprawiała seks w pokoju; doniosła na nią wkurzona koleżanka To takich kilka przykładzików... Musze przyznać, że świat i media są strasznie okrutne i niesprawiedliwe. Bo żeby poznać szczegó

Bardzo ważny nius

Lubię przy porannej kawie odebrać sobie maile, poczytać gazety internetowe, sprawdzić ciekawostki, przeglądnąć memy oraz wpaść na portale plotkarskie, aby zobaczyć co słychać u kompletnie nie znanych mi ludzi. Gdyż to, czy pupa Kim Kardashian jest większa, czy mniejsza jest dla mnie sensem istnienia ;) I dzisiaj wyczytałam, że Pani Marina Łuczenko-Szczęsna kupiła sobie batonik. BATONIK! Łał!!! Czy celebryci nie spożywają pokarmów? Żywią się powietrzem? Skąd taki temat na pierwszej pozycji? Aż zaczęłam się zastanawiać, co też taka Pani Marina kupuje w spożywczaku? Niesamowicie intrygująca wiadomość, która zajęła mi jakieś 4 minut rozmyślań z mojego cennego czasu... Wiem, wiem, trza było tam nie włazić, a się sama wepchałam, to mam. Czy mogę zatem powiedzieć, że Pani Marina i ja mamy z sobą wiele wspólnego, gdyż ja również czasami kupuję batonika? Autorze tekstu - dziękuję, you made my day :D Z uśmiechem przebrnęłam przez biurowe papierki, mając w myślach ten batonik. P.S. Osobiście nie

Miotam się

Aaaaaaaaaaaa!!! Taki mam mniej więcej w chwili obecnej stan umysłu. Nie wiem, w którą stroną się obrócić, nie wiem, co robić, nie wiem, co olać, a czym się zająć. W głowie mam miliony pomysłów, pasji i rzeczy, którymi CHCĘ się zająć. Co najmniej kilkanaście pootwieranych szufladek w komódkach mojego mózgu, trzepoczących się, żeby się nimi zająć... Pomiędzy komódkami hula kłębowisko rzeczy, którymi POWINNAM się zająć i w tych szufladkach od CHCĘ, robi mi okropny bałagan. Poza tym jest jeszcze parę ciężkich komód, z rzeczami, którymi MUSZĘ się zająć. Te komody są wielkie, ciężkie i strasznie się kiwają, i jak ich nie ogarnę, to wywrócą się na wszystkie pozostałe i wtedy dopiero będę miała rozp....... ekhm, sprzątanie. Zmywarka odmówiła współpracy, pan od zmywarki naprawił zmywarkę, przy okazji uszkadzając odpływ wody ze zlewu, woda się lała po kuchni, mąż jakoś ogarnął, w Sidzie trzeba wymienić hamulce oraz załatać dziurę w tłumiku, chociaż nam to się nawet podoba taki sportowy klang, al