Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

Kreska daje oznaki miłości

Otworzyliśmy cichutko i powoli drzwi do pustego mieszkania teściów. Kreska spała na podusi umoszczonej w fotelu. Na nasze „Cześć Kiciu!” podniosła łepek, otworzyła jedno oko, potem drugie, te oczy zaczęły się robić coraz większe i większe i widać w nich było to pytanie: „Wróciliście po mnie? Nie zostawiliście mnie tutaj na zawsze?” „Oczywiście, że nie Kiciaku” odpowiedzieliśmy z Lubym zgodnie. Kreska wstała jeszcze niepewnie, troszkę zaspana, w jej oczkach nadal błyszczały ogniki szczęścia i miłości, podniosła jedną łapkę, zrobiła kroczek, „Przywitam się” - myśli. Zrobiła drugi kroczek w naszą stronę, „Przytulę się do Pańci i Pańcia, pomruczę”. Zrobiła kolejny kroczek już prawie truchtem... „A nie, zapomniałam, że jestem kotem i powinnam pokazywać wszystkim, jak bardzo mam ich w dupie...” i skubana skręciła na kanapę, udając że my ją nie interesujemy i zaczęła myć sobie łapkę... Oczywiście było już dla niej za późno, bo stęskniona Pańcia już brała kotka na ręce, już myziała po uszkach

Nieszczęścia chodzą parami

Zalali nas sąsiedzi. Dokumentnie i w- prawie – całości. Prawie, bo potop nie dotarł do kuchni, a do salonu dotarł tylko częściowo. Zresztą, nie tylko nas. Ciśnienie było tak silne, że woda przelała się przez mieszkania na czterech piętrach. Może gdybym miała stare mieszkanie, cieszyłabym się, że mam pretekst do zrobienia remontu. Niestety, od trzech miesięcy mieszkamy na nowych (starych, bo bliskich z dzieciństwa) śmieciach, remont generalny trwał prawie pół roku i obecnie żyjemy głównie na pudłach, bo mebli praktycznie nie mamy. Wizja nowego remontu, tym razem w zamieszkanym mieszkaniu, jakoś mnie przygnębiła, zupełnie nie wiedzieć czemu... Woda lała się konkretnie – kaskadami, lało się ze styków sufitów ze ścianami, lało się z lamp, lało się nawet po oknach i elewacji. Nie nadążałam ze zgarnianiem wody, w której brodziłam po kostki, na szczęście sąsiad przybiegł z dużymi plastikowymi pudłami, do których ta woda się lała, bo ja dysponuję tylko dwoma małymi wiaderkami po farbie. Najbar