- Mamusiu, dzisiaj będziemy się bawić, że ty masz w brzuszku dzidziusia. Ponieważ zabawa ta wymagała ode mnie głównie leżenia, przystałam na nią chętnie. Co prawda nie przewidziałam, że dzidziusiem będzie Młoda, która wpakowała mi się pod koszulkę (obecnie już w rozmiarze XL) i udawała, że mieszka w brzuchu, przy czym wszystkie elementy z kopaniem, wierzganiem i obracaniem się z boku na bok zostały zachowane, co mój organizm boleśnie odczuł. Moje tłumaczenia, że ona w brzuszku ważyła jakieś trzy kilo, a obecnie waży siedemnaście i to naprawdę JEST różnica, zostały olane ciepłym moczem przez dziecko me. Zabawa była przednia. Następnie, dzidziuś postanowił wytarmosić się spod mojej koszulki, która zaczęła przypominać namiot i został doktorem. Doktor miał rozciąć mamusiowy brzuszek i wyjąć dzidziusia. Młoda wytargała z półki walizeczkę z zestawem instrumentów lekarskich, najpierw mnie zbadała stetoskopem (profesjonalnie), potem mi zmierzyła temperaturę, następnie wsadziła mi szpatułkę w g