Lubię wiedzę. Uczyć się też lubiłam. Nie, nie - nie szkołę, czy studia, zajęcia czy nauczycieli, chociaż nie mogę powiedzieć, żebym miała wobec nich jakieś bardzo negatywne uczucia. Ja lubiłam się nauczyć, dowiedzieć czegoś nowego, czytać, drążyć, mieć wiedzę i umiejętności czasem też. Różną wiedzę, z różnych dziedzin i różne umiejętności. Do tej pory mi taka potrzeba została.
Nie zapomnę, jak kiedyś jeden pan, z którym pracowałam, a który miał dosyć tradycyjne podejście do roli kobiety w życiu ;) zbierał szczękę z podłogi, bo zobaczył jak wymieniam żarówkę w samochodzie, SAMA bez pomocy MĘŻCZYZNY. On naprawdę nie wierzył, że takie zjawisko jest możliwe w przyrodzie, a ja nie wierzyłam, że można być tak ograniczonym. Od razu dodam, że w naszym ostatnim furaku żarówki nie umiałam wymienić, bo dostęp do niej był trudny, ciasny i trzeba było używać dużo siły, którą rzadko posiadam. Do wymiany żarówek używałam więc Męża :D
A wracając do tematu, to ja naprawdę bardzo lubię wiedzieć. I mam w głowie pełno informacji, nie zawsze przydatnych w codziennym życiu, ale do "Jeden z dziesięciu" mogłabym startować. Tak zwana "wiedza bezużyteczna", bo w sumie po co na co dzień mi wiedzieć, na przykład, jaka jest różnica między bykiem a wołem? Ale akurat wiem. I cieszy mnie to, że wiem.
A dzisiaj dowiedziałam się kolejnej rzeczy mało przydatnej, ale od dawna pytanie mnie nurtowało. Nie żebym nie mogła spać po nocach i w sumie na upartego kiedyś sama mogłabym to sobie policzyć, ale nigdy mi się nie chciało. Otóż zawsze byłam ciekawa ile w arkuszu kalkulacyjnym jest komórek. I dziś na taką informację natrafiłam. Nie będę jej rozpowszechniać, bo nie wiem, czy jest prawdziwa. Poza tym dotyczy oprogramowania, któremu mówię zdecydowane "nie". I wiecie, co zrobiłam? Otworzyłam arkusz kalkulacyjny i zaczęłam liczyć. Nie, nie na piechotę, tylko mnożeniem. Ale sprawdzenie ile jest wierszy i kolumn też chwilę zajęło. Wyszło mi, że arkusz Open Office, z którego korzystam ma ponad miliard pól. Naprawdę od dawna chciałam to wiedzieć :D
Taka wiedza nic nie wnosząca, a czuję się jakbym odkryła długo skrywaną mroczną tajemnicę wszechświata ....
Jestem, próbuję ogarnąć moje życie. Obecnie na urlopie, pewnie jak wrócę cos napiszę.
OdpowiedzUsuńNo to się cieszę, że się odzywasz. Bo cisza zapadła i zaczęłam się martwić. Miłego urlopu życzę, nabierz sił i do zobaczenia...
OdpowiedzUsuń