- Dzień dobry, czy to Pani X?
- Tak, słucham Pana.
- Zdarzył się wypadek, Pani mąż jest w szpitalu, musimy natychmiast operować....
Czas stanął w miejscu. Na wiele długich godzin. W głowie dudniło. Nogi jak z waty.
Nie płakałam. Po prostu trwałam, wegetowałam, starałam się NIE MYŚLEĆ! Chociaż wstrętny mózg uparcie podsuwał mi miliony myśli. Po prostu chciałam dotrwać do następnego telefonu.
- Wszystko się udało - usłyszałam w końcu. - Mąż żyje.
Chyba się popłakałam. Nie pamiętam.
Taka noc nie powinna się zdarzyć...
- Tak, słucham Pana.
- Zdarzył się wypadek, Pani mąż jest w szpitalu, musimy natychmiast operować....
Czas stanął w miejscu. Na wiele długich godzin. W głowie dudniło. Nogi jak z waty.
Nie płakałam. Po prostu trwałam, wegetowałam, starałam się NIE MYŚLEĆ! Chociaż wstrętny mózg uparcie podsuwał mi miliony myśli. Po prostu chciałam dotrwać do następnego telefonu.
- Wszystko się udało - usłyszałam w końcu. - Mąż żyje.
Chyba się popłakałam. Nie pamiętam.
Taka noc nie powinna się zdarzyć...
Komentarze
Prześlij komentarz