Przeglądamy sobie książeczkę do nauki literek. Na każdej stronie kolejne literki alfabetu - duże i małe i obrazki, na których jest mnóstwo rzeczy zaczynających się na właściwą literę. Na K była krowa, koń, kogut, kurki, kufer, kredka, kubek i tak dalej.
Jesteśmy na J. Matylda wylicza, co widzi na stronie:
- Jeż, jeżozwierz, jajko, jabłko, jamnik.... o i leleń! Mamo dlaczego leleń jest na J, a nie na L? - Młodej ciężko jest wcisnąć, że to zwierzę to jednak jeleń, uparła się na lelenia.
Na I Matylda też wylicza: - indianin, igloo, imbryk, instrumenty, igły.... - I co jeszcze leży obok igieł? - pytam. Odpowiedź była błyskawiczna - Inici!
:D
Inici mnie zabiły! :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam u dzieci te niesamowite skojarzenia :D Dorosły wie, że to osobne słowa, a Młode kombinuje.
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam! Do łez dosłownie, dobre są te nasze dzieciaki, a Mati bystrzak od małego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Cieszę się z odwiedzin :)
OdpowiedzUsuńTaaaak, myślę że nasze dzieciaki jeszcze nie raz rozbawią nas do łez. Poza tymi momentami, kiedy będziemy walczyć z pokusą uduszenia ich ;)