Proszę bardzo. Oto ślad mojej stopy. Platfusa chyba nie mam :) Mam nadzieję, że zostawiliśmy też dobre wrażenie, bo być może za rok będziemy chcieli wrócić w to samo miejsce?
Przejrzałam w końcu zdjęcia i postanowiłam je wrzucić w świat. Z malutkim opisem. Ponieważ jestem osobą bardzo niezdecydowaną i silnie wierzącą, że interesuje Was 30 takich samych zdjęć naszych dzieci na plaży :D postanowiłam porobić kolaże. Całkiem ładnie wyszło. I tak Was oszczędzam... W domu na dysku zdjęć jest prawie 400, a tutaj wrzucam raptem kilkadziesiąt, nie mówiąc o kilkuminutowych filmikach, jak dziewczyny skaczą przez fale i piszczą, albo jak mała Konstancja usiłuje zjeść wszystko, co znajduje w piasku, albo jak chłopcy poszli pływać, ale fale były tak mocne, że było widać z morza tylko ich pojedyncze kończyny w różnych konfiguracjach... Same niezwykle interesujące kadry :D Ale 400 zdjęć z miliarda zrobionych... I tak dokonałam czystki :D
[gallery link="file" ids="1421,1422,1424,1425,1426,1427,1428,1429,1430,1431,1432,1433,1434,1435,1436,1437,1438,1439,1440,1441,1443,1442,1444,1445,1446,1447,1448,1449,1450,1451"]
Bardzo miło się ogląda zdjęcia w tydzień po powrocie, gdy życie codzienne jest tak zakręcone i intensywne, że te wakacje wydają mi się takie odległe...
ale fajne kolaże :) zrobiłaś kawał dobrej roboty :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia. Wspaniała pamiątka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWielkie gofry i ten jeden tata w koszulce supermena i przecudowna Matylda... :D uwielbiam !
OdpowiedzUsuńI sie pytam : Wyszłaś z tego morza bez zgubionych majtek czy Ci je fala wciągnęła na pupsko ? :D
Cieszę się, że się spodobały. Wpadliśmy na ten pomysł kiedyś z małżonkiem, bo w dobie zdjęć cyfrowych, po co wywoływać dwadzieścia zdjęć, skoro można je upchnąć na format A4 i ciekawsze wychodzą.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zdjęcia. I pstrykać i oglądać :) Zgadzam się z Tobą, to wspaniała pamiątka.
OdpowiedzUsuńGofry w Gąskach były przepyszne, prawie jak domowe i ta bita śmietana w ilości przekraczającej zdrowy rozsądek.... Smakowała jak świeża. Jeśli była z proszku to nieźle to zamaskowali. :D
OdpowiedzUsuńMatylda jest zawsze przecudowna, poza momentami, kiedy jest wręcz przeciwnie ;) a w koszulce Supermena to mój Mąż.
A na to, że fala mi odda odzienie dolne nie było co liczyć, ale złapałam te majtasy i mocno trzymałam. Ubierałam w wodzie. Gołym tyłkiem świeciłam tylko przed chłopem własnym oraz cudzym, którego jednak znam na tyle długo, że raczej woli tyłek swojej żony. Poza tym obydwoje byli zajęci własnymi kąpielówkami, bo fale uczciwie zdzierały z każdego :D
Widać, że wakacje udane. :)
OdpowiedzUsuńHej. Coś się stało z ustawieniami na Twojej stronie. Zajrzyj od strony czytających. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUdane :D
OdpowiedzUsuńWczoraj rzeczywiście miałam problem, żeby nawet się zalogować i płodziłam wpis w bólach i mękach. Widocznie administratorzy szaleli :)
OdpowiedzUsuńMam sentyment do Gąsek, spędziłam tam super wakacje z moim mężem w początkach naszego wspólnego bycia razem. A spacery do Sarbinowa urządzaliśmy sobie dwa razy dziennie, kawałek do przejścia był:)
OdpowiedzUsuńKawałek, a z dziećmi o wiele dłuższy :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję w imieniu autorów, w tym naszych dzieci :)
OdpowiedzUsuń