Jest taki sklep spożywczo-przemysłowy, co to kiedyś był tani, a teraz ceni jakość. Z tą taniością było różnie, z jakością też, chociaż generalnie nie jest źle.
Zakupy tam robię cotygodniowe, bo w ramach wprowadzania oszczędności w naszych wydatkach, planuję menu na cały tydzień i przeważnie w poniedziałek kupuję hurtem wszystko, co trzeba na cały tydzień. Listę zakupów tworzę z nosem wciśniętym w bieżąca gazetkę, bo liczę na natchnienie kulinarne spływające na mnie z bieżących promocji :D
Tak, czy siak ostatnie chyba trzy tygodnie, promocje dotyczyły oferty deluxe, czyli żarełka teoretycznie ąę, a właśnie dotarłam do gazetki na następny tydzień i również na deluxe jest oparta. Bo takie mamy zamożne społeczeństwo? Jasne, jasne, niektóre produkty nie powalają na ceną jakoś specjalnie na podłogę, niemniej jednak cztery tygodnie pod rząd ślimaczki, szyneczki i inne pierdziuteczki? Przed świętami? I jeszcze do tego zabawki dla dzieci w milionie odsłon, a te, co ja chciałam nabyć to wyprzedane! Ale nie o tym...
Nawet się raz szarpnęliśmy, bo przy oglądaniu prospektu zażądałam od Męża odrobiny luksusu w postaci 100 gram salami z truflami. Cenowo towar był nam dostępny, a nigdy nie jedliśmy trufli, więc jak jest okazja, należy spróbować. Ale to chyba nie był najlepszy wybór... Nie, nie, pyszniutkie te salami było, naprawdę, tyle że smaku trufli nie czułam, bo smak salami jest dosyć intensywny sam w sobie. Nawet zaraz po otwarciu paczki, wydłubałam sobie z plasterka salami kawałek ciemnego trufla, pożułam, pożułam - hmmm smakuje jak salami... Z drugiej strony salami samo w sobie tanie nie jest, więc tam jakoś kasy nie było mi tak okropnie żal, tyko smaku trufli nadal nie uraczyłam...
I tak sobie myślę, że na nasze warunki krajowe, to przydałby się tydzień biedalux, albo bankrutlux, chociaż to może niemarketingowo brzmi... Ale taki tydzień swojski, z tanim żarełkiem? Bo nie wierzę, że Ci co mają dochody adekwatne nazwą do serii deluxe, to akurat robią zakupy w tym markecie...
Oj oj.. ale wiesz.. jak powiesz znajomej, że zaopatrujesz się właśnie w TYM sklepie, to może Ci pozazdrości alboco ;) wynika z tego, że spece od reklamy żerują na polskich przywarach i je wykorzystują jak tylko mogą ;) a smak trufli.. hym.. podobno nic specjalnego.. jadą ropą ( tak słyszałam, bo sama nie spożywałam )
OdpowiedzUsuńEj no! Kobieto! Zaplułam sobie monitor kawą i z samego rana muszę sprzątać, a nie lubię :P Nieładnie tak rozśmieszać ludzi, bo się zakrztuszą. Że niby jadą ropą. Takiego porównania nigdy jeszcze nie słyszałam :D
OdpowiedzUsuńA pamiętam, jak dawno temu, zaczęliśmy kupować w tym markecie, na początku z pewną dozą nieśmiałości, ale potem się pozytywnie zaskoczyliśmy, bo trafialiśmy generalnie na smaczne rzeczy. Zaczęliśmy je podsuwać moim rodzicom i oni nie mogli uwierzyć, że to z tego sklepu. A teraz mój tato, jak jest na coś promocja, to stoi w blokach startowych, o ósmej rano przed drzwiami ;) Taki miłośnik się zrobił. Ale w tej słynnej bitwie o buty, którą namiętnie puszczał Internet, udziału nie brał.
:) Tak raz się chciałam uraczyć oryginalnym niemieckim pasztetem z truflami... przypuszczalnie z takiego samego marketu ;) w typie delux .... dłuuugo wietrzyłam kuchnie po otwarciu więc może consek ma rację, że to ropa :D
OdpowiedzUsuńno to się nie dziwię, że nie brał udziału, wszak butów nie dało by się spożyć ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście salami było smaczne. A jak się kiedyś chwilowo wzbogacę (bo nie wierzę, że to będzie stan permanentny), to się szarpnę na pastę truflową. Taki plan. Mam nadzieję, że nie będzie śmierdzieć paliwem ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym były damskie :)
OdpowiedzUsuń