Się uparliśmy z Mężem. Okropnie. Młoda ma się nauczyć pływać i chodzić na lekcje angielskiego. Realizujemy konsekwentnie jedno i drugie, chociaż Nasze Dziecię czasami się buntowało. Aż nagle nauczyła się pływać i łaaaaał! Jakie to fajne. No jednak rodzice nie upierali się tak bezsensownie, co?
Na angielski, poza tym że jest jednym z przedmiotów w szkole, chodzi też dodatkowo. Założenie jest takie, że się szybciutko nauczy i będzie mogła zacząć chodzić z Mamusią na hiszpański. Bo ja bym strasznie się chciała nauczyć, a jakoś sama nie mam determinacji, to może Moje Dziecko mnie trochę podciągnie. Okropna jestem, co? Ale Młoda stwierdziła, że owszem, może się uczyć hiszpańskiego. Jest ok. Przy czym wyraziła zdumienie, że różnych języków jest więcej niż dwa!!! No proszę, a myślała, że tylko polski i angielski, bo przecież po co sobie tak niepotrzebnie komplikować komunikację światową i wymyślać różne języki? No po co?
Wracając do tematu - z nauką angielskiego, staramy się jej dużo pomagać. Rozumek ma prężny więc dużo zapamiętuje sama, ale powtarzamy razem - słówka, zasady gramatyczne, najlepiej w formie łamigłówek, układanek, albo pustych luk w zdaniach, które Młoda musi uzupełniać. Powtarzamy też w samochodzie, w trakcie porannego rozwożenia członków naszej rodzinki do pracy i szkoły. W samochodzie jednak trzęsie, bo mama rajdowiec, żadna dziura w asfalcie nie jest jej obca ;) łamigłówki na papierze odpadają, powtarzamy więc słówka.
Słówka są łatwe, są też oporne. Oporne ostatnio okazały się prysznic i lodówka. W takich wypadkach przeważnie staramy się podpowiedzieć Młodej jakieś skojarzenie, żeby miała łatwiej. Lodówka to zimno, jak się człowiek zamknie w lodówce, to aż mu zęby szczękają i robi z tego zimna frrrrrrr... Lodówka to fridge. Natomiast z prysznica leci woda, leci z góry i szumi, robi szszszszszszsz.... Prysznic to shower.
Młoda zapamiętała błyskawicznie. Przepytywaliśmy ją na zmianę, także z innych słówek, które jak się okazało, miała w małym palcu. Dotarliśmy do lodówki, Matylda myśli, cicho szepcze, że jest zimno, robi frrrrr... i krzyczy fridge! No super - skojarzenie się przyjęło. A jak jest prysznic? Dziecię wytęża mózgownicę, marszczy czółko, kombinuje i nic.. - Myszko, a co ta woda robi, jak wylatuje z prysznica? - pytam. Padła odpowiedź - CHLUP! :D
No tak, chlup z shower jakoś się nie kojarzy....
A dzisiaj Młoda pisze BIG-BIG-TEST więc trzymam za nią kciuki :)
Komentarze
Prześlij komentarz