Kilka miesięcy temu wprowadziliśmy do naszego domu nową, świecką tradycję - w weekend oglądamy wspólnie baję. Zdarzyło się nam, że połączenie tradycji i innych obowiązków spowodowało, że sobotni obiad jedliśmy koło 19:00. Ale nic to, mus - to mus :D
Między innymi trafiliśmy na bajki Pana Hayao Miyazaki. I muszę przyznać, że nas wciągnęły. Jak ktoś ma ochotę na trochę inne spojrzenie na świat, to polecam. Bo, że to bajki, to nie znaczy, że nie dla dorosłych. Jasne - trzeba pamiętać, że to jednak Wschód, a my to już jednak Zachód. Komuś może się coś dłużyć, ktoś może kręcić nosem, ktoś może czegoś nie zrozumieć (w tym ja - niektóre sceny w tych bajkach to nie wiem skąd się wzięły i dlaczego, ale widocznie taka koncepcja twórców ;) ). Z drugiej strony - Japończycy też kochają, też nienawidzą, też się złoszczą, też odczuwają emocje, może je inaczej wizualizują niż my, też mają małe dzieci, które - z punktu widzenia rodziców robią śmieszne rzeczy. Więc nie jest nam tak znowu daleko do japońskich bajek, zwłaszcza że niektóre ewidentnie czerpią z kultury zachodniej, bo w "Mój sąsiad Totoro" występował Kot-Autobus, który zdecydowanie jest bliskim kuzynem Kota z Cheshire. Matyldzie się te bajki jak dotąd podobają, więc dobrze, że ma styczność z takim nieprzesłodzonym obrazem pięknych księżniczek z dużymi oczami i pełnym makijażem ;) Nie neguję wcale - po prostu dobrze czasem oderwać wzrok od różowego...
Jedna z bajek, którą widzieliśmy ostatnio to był "Ruchomy zamek Hauru". Bajka nakręcona na podstawie książki Diany Wynne Jones. Ponieważ strasznie mi się spodobała, a czułam pewien niedosyt, bo miałam wrażenie, że pewne ważne dla akcji aspekty zostały w bajce pominięte, zanurzyłam się w książce. I chyba to jest jeden z nielicznych, ale jednak przykładów, że film jest lepszy niż książka. Sam pomysł powieści był dla mnie fascynujący - ruchomy zamek, który wędruje sobie po Bezdrożach, ale można z niego wyjść do jednej z czterech krain, w zależności od ustawienia specjalnej dźwigni. Trochę magii, trochę s-f, trochę steampunka, generalnie wszystko, co lubię, ale jednak czegoś mi w całości zabrakło. Chyba za bardzo ta opowieść była poszarpana, wiele rzeczy było w domyśle, trochę pominięto, a nie zawsze można liczyć na to, że czytelnik zrozumie, co autor miał na myśli ;)
Może dam Pani Jones szansę w przyszłym roku i wskoczę w Światy Chrestomanciego? Może... Na razie czuję pewne rozczarowanie. Zwłaszcza, że zaraz po niedosycie spowodowanym "Ruchomym Zamkiem", wpadłam w "Fotografię" Piotra Schmandta, która z każdą kolejną kartką przywodzi mi na myśl Teatr Telewizji, ale akcja toczy się ospale, co być może miało być zamierzone, ale we mnie aż buzuje, bo chcę wiedzieć, to zabił, a śledztwo stoi w martwym punkcie i nic, a nic się nie wyjaśnia... Po prostu okropne ;) I w zasadzie, to nie wiem, czy książka mi się podoba, czy nie, ale czytam dalej.
Teraz czeka na mnie "Atlas chmur". Z góry mówię, że ekranizacji nie widziałam, ale podobno i książka i film chwalone. To może nie będzie rozczarowania?
chapeau bas za taką świecką tradycję :) Baje to jeden z moich ulubionych gatunków filmowych, a wiem, że często jest przez dorosłych niedoceniany i marginalizowany. Jeśli chodzi o twórczość Pana Miyazakiego to z czystym sumieniem mogę polecić wszystko co stworzył dla studia Ghibli. Na pewno warto zobaczyć
OdpowiedzUsuń"Laputa podniebny zamek" - http://www.filmweb.pl/film/Laputa+–+podniebny+zamek-1986-34654
"Spirited Away: W krainie Bogów" - tu jest trochę stworów, a nie wiem w jakim wieku jest Matylda, kwestia żeby nie zniechęcić, czy przestraszyć http://www.filmweb.pl/Spirited.Away
"Księżniczka Mononoke" - absolutny klasyk, tu jest dużo walki i też stwory. Choć jeśli Mała przerobiła Harrego Pottera, Hobbita, czy Władcę to bez obaw http://www.filmweb.pl/Ksiezniczka.Mononoke
"Grobowiec świetlików" - również anime, ale już innych twórców, ogólnie bardzo smutne opowiadające o wojnie, może takie trochę na później. http://www.filmweb.pl/film/Grobowiec+świetlików-1988-34655
"Iluzjonista" - trochę europejsko teraz, bajka francuska (mało kto wie, ale Francuzi robią kapitalne animacje) jedna z moich ulubionych animacji, przepiękna pantomima, ale tak wymowna, że dziecko na pewno zrozumie, bardzo mądra z przesłaniem, choć też smutna, Dziecię może mieć pytania.http://www.filmweb.pl/film/Iluzjonista-2010-306522
Dobra starczy na jeden raz, jakby co polecam się na przyszłość, filmy to mój konik. Mogę też rzucić godnymi bajkami, ale już typowo dla dorosłych.
Ohhhh!!! Wielkie dzięki. :D Część bajek już widzieliśmy, ale o pozostałych nawet nie słyszałam, więc bardzo się cieszę z podpowiedzi. Wrzucam na listę najbliższego weekendu.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, wśród znajomków mam opinię chodzącego filmweba ;) daj znać, czy Wam się podobały.
OdpowiedzUsuńMoje dzieci wyrosły już z bajek, więc w tym temacie się nie wypowiem, a "Atlas chmur" widziałam dwa razy i ciągle czuje niedosyt.
OdpowiedzUsuńMam straszny problem z tą książką, bo w trakcie czytania, nie umiałam stwierdzić, czy mi się podoba, ale czytałam dalej i nie mogłam się oderwać ;) Wciągająca. Nie wiem, kiedy uda mi się dojść do filmu, bo doba nadal jest zbyt krótka, a jednak czasami warto iść spać :)
OdpowiedzUsuń