Tak, tak - jak sugeruje tytuł - w naszym życiu następują zmiany. Zmiany na lepsze. Niestety okupowane naszym dużym wysiłkiem i zmęczeniem organizmu, bo przenoszenie 30kilogramowych kartonów - przenoszeniem ale kolacja dla dziecka sama się nie zrobi ;) Dobrze, że mamy przyjaciół, którzy bohatersko izolują nas od dziecka w weekendy, dzięki czemu możemy się trzaskać z pakowaniem po nocach...
Poziom zmęczenia i niewyspania utrzymuje nas w permanentnym stanie zombiakalnym ;) w którym jak się okazuje - da się funkcjonować nawet kilka miesięcy. Co prawda na odcinku ostatnich 50 dni jestem chora po raz trzeci, więc chyba organizm zaczyna mi sugerować rezerwę, ale to jeszcze tylko kilka dni przed godziną zero! Damy radę.
Objawy zmęczenia z dnia dzisiejszego - w pracy postanowiłam zrobić sobie coś do picia i do kubka wsypałam cukier, kawę rozpuszczalną oraz wsadziłam torebkę herbaty earl grey. Zorientowałam się, że coś nie gra dopiero po zalaniu wrzątkiem, po czym stwierdziłam, że nie mam czasu robić sobie czegoś innego. Odruchu zwrotnego napój nie powodował, był mokry, więc gasił pragnienie, a że dziwnie smakował? To w końcu nie było aż takie ważne ;)
Obiecuję sobie, że od przyszłej niedzieli odpocznę, co oczywiście nie nastąpi, bo zaczniemy znowu żyć na pudłach, co prawda na trochę większym metrażu, ale jednak na pudłach - kuchnię nam zamontują za dwa miesiące, nie mamy szaf, nie mamy mebli - będzie bosko! i nic się nie będzie dało znaleźć.
Ale nic to - po kawoherbacie spływa na mnie stoicki spokój ;)
Kawoherbata brzmi jak napój bogów :D
OdpowiedzUsuńWobec powyższego muszę Ci życzyć niezmierzonych pokładów cierpliwości. Mnie też czekają podobne zmiany, ale jeszcze nie tak szybko. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie ja w czasie planowanego remontu staram się zniknąć z domu i zostawić wszystko na głowie fachowców(oczywiście jeśli mam taką możliwość). Nie wdycham zapachów lakieru i nie frustruję się tym,że za chwilę wszystko trzeba będzie sprzątać. Praca, dziecko, remont - można oszaleć! Życzę dużo sił!
OdpowiedzUsuńNiestety, wcale tak nie smakuje :(
OdpowiedzUsuńZmianom na lepsze mówię zdecydowane tak. Nawet jeśli są chwilowo wykańczające :D Dziękuję
OdpowiedzUsuńNiestety część remontu musieliśmy odwalić sami, więc nie mogłam uciec. Poza tym ja lubię taką robotę. Gdybyśmy tyko mogli pozwolić sobie na urlop, a nie się spinać wieczorami i w weekendy... Nie ma lekko :D
OdpowiedzUsuń